Hania i Michał długo nie mogli zdecydować się na sesję brzuszkową. Myśleli i myśleli aż nastał dzień gdzie szykowali się do szpitala. W południe dostaje telefon od Michała, który przedstawia mi sytuację...
...na godzinę 20 jadą do lekarza, który zadecyduje czy Hania ma zostać już w szpitalu czy poczekają z porodem do rana. Jeśli jakimś cudem pozwolą im wrócić do domu, chcieliby zrobić wieczorem sesję zdjęciową. Już się zdecydowali! W końcu!
Więc czekałam wieczorem na informacje co zadecydował lekarz. Wypuścił Hanię na tą ostatnią noc do domu i kazał wrócić o 7 rano. Po 22 byłam już w drodze do Hani i Michała. Robiliśmy zdjęcia do 1 w nocy! Obydwojgu dopisywały humory i energia na realizowanie pomysłów przy sesji. Można by rzec, że prosto z sesji pojechali na porodówkę :D
0 komentarze:
Prześlij komentarz